Ojcze nasz...
Czym ja jestem wobec wieczności
Kim jesteśmy wobec wszechświata
Małym okruchem radości
Którego zła bochen przygniata
Czym jest wszechświat no i czas
Piekłem niebem czy abstrakcją
Kim Ty jesteś Ojcze nasz...
Ostatnia wieczerza, powszechną kolacją
Stoję sam po środku nocy – wołam
Odpowiedzi jednak nie słyszę
Szepcze las ciemną głębią
I niczego już nie widzę
Nic prócz drogi tej
Do domu ja chce dalej
Iść za Tobą – Hej!!!
Poczekaj idę – wcale
A wiec prowadź mnie
Bez mapy a kompasem
Mech na drzewie
Dzisiaj strachu już nie niosę
Wołam – wołam – krzyczę
Hola!!!
Cii Twój palec – moje usta
Cii to las nas woła
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.