Okrutna Zbawicielka
Przyjdź zbawicielko moja
Tej nocy chcę być twoja
Proszę weź w swoje ramiona
To nic że każdy w nich skona
Ja chcę poczuć ich chłód
Niech moje serce otoczy lód
I zasnę zmęczona tym światem
Bo jesteś obrońcą mym nie katem
Utulisz mnie delikatnie i powoli
Zrobisz to tak, że nic nie zaboli
Zabierzesz po cichu do siebie
Nie ważne czy w piekle czy niebie
I będę tam wreszcie bezpieczna
Więc bądź dla mnie serdeczna
Są tam również inni ludzie
Żyjący w dostatku i biedoty trudzie
Bo wielka mądrość twierdzi
Że nikt nie ucieknie śmierci
Jedynie ona jest sprawiedliwa
Wszystkich do Boga wzywa.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.