Oswoiłeś moje demony
Ty oswoiłeś moje demony
uczyłeś je jadać wprost z reki,
gdym tak bezsilnie sam, zagubiony
kluczył w wąwozach udręki.
Ty pokazałeś jak tulić drzewa,
nie deptać koniczyn, rozmawiać z
piołunem,
gdym niegasnącej złości zarzewia
nad światem rozpostarł łunę.
Ty mnie zamknąłeś w pokory okowy,
podałeś do ust wodę słoną,
gdym jak dziecko w słońcu chwilowym
natychmiast bezmyślnie spłonął.
To Ty słowem dobrym zrosiłeś mi wargi
Asnyka mi kładłeś na ranę,
a dziś bez słowa najmniejszej skargi
pozwalasz odejść w nieznane.
Mój przyjacielu.
Komentarze (1)
Niełatwo oswoić demony, a przyjaciel rzeczywiście ma
taką moc, więc nie trac go z oczu, bo przyjaciół dzis
jak na lekarstwo.