Otucha
Wyjmę parasol nim deszcz narzekań,
zacznie przesiąkać przez skórę.
Uśmiechem losu trud ponawlekam,
będąc radości konturem.
Uszyję spokój ze skrawków wspomnień,
gdy sztormem zabrzmi aorta.
Astralna podróż od siebie do mnie
przez wszystkie skale Beauforta.
Małą łyżeczką spróbuje czasu,
bez nabierania garściami.
On wciąż uwalnia nam Barabaszów
do prozaicznych przystani.
Nakarmię lęki chlebem powszednim.
Normalność oczom przywrócę.
Zapiszę czynem swój modlitewnik.
Topos przyjmując jak uczeń.
Komentarze (46)
Witaj.:)
Bardzo metaforyczny i refleksyjny wiersz.
I jak to się mowi, "przezorny, zawsze ubezpieczony",
tak i z tym,
"deszczem narzekań, wyjmujesz parasol"
Wiersz, bardzo na TAK:!
Pozdrawiam serdecznie.;)
Bdb Wiersz, myślę, że dobre wspomnienia, tak jak dobre
dzieciństwo dodają nam sił w trudnych chwilach,
a co do nieprzemyślanych wyborów, no cóż czasem
wracamy do tej samej rzeki, nawet, gdy możemy w niej
utonąć, może np. z powodu sentymentu, różnie bywa z
naszymi wyborami w życiu.
Pozdrawiam serdecznie, Poetę, wpadłam przelotnie na
beja, od którego staram się odklejać, tym bardziej w
czasie wiosny czy lata:)
Dziękuję za odwiedziny i kolejne komentarze...
Jazkółka..
Jest to szeroko pojęta metafora..
Prozaiczna przystań... nasze małe i duże
społeczności... a Barabasz wiadomo symbolizuje coś
nieprzemyślanego, krótko trwającego... coś co się
rozpadło bo dokonaliśmy nietrafionego wyboru... mimo
że historia cały czas zatacza koło, a my nie wyciągamy
wniosków.
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz o ciekawej tematyce.
Pozytywne rozważania rozbudzają wyobraźnię czytelnika
i skłaniają go do życiowych refleksji.
Uczeń jest na dobrej drodze do szczęśliwego życia:)
Pozdrawiam.
Marek
Bardzo ciekawy.
Druga strofa - świetna!
Nie rozumiem za to w trzeciej, co ma Barabasz do
przystani... Ale nie poddaję się, jeszcze tu wrócę, a
wtedy na pewno zaiskrzy :-)
(Przecinek w pierwszym wersie zbędny)
Pozdrawiam. :-)
Piękny poetycki wiersz o życiu. Zgadzam się, że
uczymy się do końca naszych dni. Pozdrawia radośnie:)
Wszyscy jesteśmy uczniami. Słowa Nauczyciela
tłumaczymy - każdy po swojemu. A On milczy.
całe życie się uczymy...
Dobry wiwrsz.
Pozdrawiam :)
To faktycznie bardzo trudne, coś o tym wiem :-) raz
jeszcze - pozdrawiam z uznaniem :-)
Dziękuję za komentarze :)
Borth.. bardziej nauczyć się z nimi żyć... aby
spowszedniały... okiełznać.. Ja chyba nie umiem...
Pozdrawiam serdecznie
Przez całe życie się uczymy.
Poetycko i pięknie.
Bardzo dobry wiersz. Świetne metafory.
Zastanawia mnie to karmienie lęków powszednim chlebem.
To tak, żeby je okiełznać? To chyba niełatwy sposób,
mimo wszystko :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Świetny, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz :) pozdrawiam z uznaniem :)