Otwarte drzwi
Drzwi już otwarte,
pierwszy wszedł świt.
W szarym fraku,
z mglistym spojrzeniem
rzuconym światu.
Dzień przyprowadził
ze sobą słońce,
obłoków kilka
z wiatrem pędzących.
Wieczór z nocą
są w jednej parze.
Gwiazdy rozbłysły
jasnym lichtarzem.
Burza z gromem
w konflikcie jeszcze,
grożą wciąż sobie,
głośno, zawzięcie.
Przyszły również
inne persony,
ale piszący był
bardzo zmęczony,,
Czy coś się skończyło
albo zaczęło,
w czasoprzestrzeni
życia ludzkiego?
Komentarze (34)
Przychodza i odchodza, zmieniajac stroje. Fajny
wiersz. Serdecznosci.
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
ze sobą słońce...
ŁADNIE
- pozdrawiam -
Fajny :)