Pamięć o ludziach i życiu
Dzisiaj krótka refleksja....
Spojrzała za okno i ujrzała szeroką ulicę biegnącą tuż przy jej bloku, wzdłuż niej ciągnął się szereg latarni, każda jedna świeciła jeszcze piękniej i jaśniej od drugiej, a przecież były identyczne. Świat wydawał się tak cudowny, że aż łza zakręciła się w oku i lekkim prawie niewidocznym strumykiem potoczyła się po policzku. Dziewczyna siedziała na krześle i wpatrywała się przed siebie, mimo iż widok składał się z bloków, drzew i ulic miał w sobie niezapomniany urok... Wiatr targał czubkami jesiennych drzew, strącał z nich liście, które wirowały przez chwilę w powietrzu jakby tańczyły i opadały na zmierzwioną trawę. Był 1 Listopada Święto Zmarłych, dzień, który przywodził na myśl cały sens istnienia, dzień, w którym zmarli mogli poczuć się „żywi”, bo żyli, ale w pamięci swoich bliskich i przyjaciół. Tysiące zniczy płonących wyjątkowym ogniem oznaczało pamięć o życiu, śmierci, ludziach i wspomnieniach. Wbrew pozorom dzień ten wydawał się szczęśliwy, przynajmniej dla niej, tej jednej dziewczyny, której serce poruszył widok tych wszystkich lampek pod osłoną nocy. Idąc cmentarzem pośród błądzących ogników każdemu z osobna życzyła tak wiele, tak bardzo ogarnęło ją wzruszenie, że postanowiła uwiecznić to w słowach, by móc przypomnieć każdemu człowiekowi, że pamięć o innych jest łatwa gdy żyją trudniej nam pamiętać gdy już ich nie ma...
Komentarze (2)
Mieszkałem kiedyś tak, że okno wychodziło na
zadrzewiony, stary cmentarz. ! listopada miałem
niezapomniany widok i nastrój. Odnalazłem go - po
częsci- w tym wierszu.
Wzruszył mnie ten wiersz..przepiękny i z mądrym
przesłaniem...