Pęd
Rano zerwałem się z rezonem
Do wielkich dzieł właściwych wielkim
Wielkich, tak duchem, jak i sercem
Ze sprytem kocim, gracją piękną
Pegaza pasierb nieodrodny
Gotów w zawody stanąć zawsze
Czy to z lampartem, czy tygrysem
Pęd to mój żywioł; wszystkich stłamszę
Jazda Ekspresu - to trucht mrówki
Jamajski team – to obiboki
Jam jest symbolem wszechprędkości
Carl Louis 'pali ' wszystkie skoki
Pchła, mucha i Ikara kumple
To pośmiewisko przy mnie straszne
To żem jest skoczny, szybki, zwinny
Dla świata jest aż nadto jasne
***
Dziś lat mam dwieście w ziemskich
miarach
Wymiary też 'niczego sobie'
Przecież żółwikiem zawsze byłem
I chyba więcej nic nie zrobię
Personifikcje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.