Pełzając... po lesie...
A ja mam to wszystko w nosie,
Wszelkie kłótnie, połajanki...
Dzisiaj grzyby zbierało się...
Wieczorem idę do Hanki...
Wezmę ze sobą prawdziwka...
Hania mi dołoży kurkę...
-W sosie własnym- aż pokrywka
Będzie skakać hen pod górkę...
Niech sąsiedzi kręcą nosem...
Że u Hanki „grzybobranie”...
Ja zajmuję się własnym losem,
że czasami... lubię panie-
po sąsiedzku dla odmiany!
autor
rubin
Dodano: 2007-09-24 20:28:33
Ten wiersz przeczytano 628 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Fajny,wesolutki wierszyk.Trzeba zyc z sasiadeczka w
zgodzie.Zroboles mi apetyt na te grzybki...
Udalo sie grzybobranie...uda z Hanią spotkanie...a
sąsiedzi no cóż..tacy są i już...nie żałuj sobie
niczego nawet gdy się dowiedzą...:)) fajnie ujęte
Najważniejsze żyć w zgodzie z sąsiadami (sąsiadkami) i
...z samym sobą :)
bardzo pozytywny wierszyk o dzisiejszej aurze i tych
prawdziwych chwilach przyjemności w lesie...bardzo
humorystycznie opowiedziany kawałeczek życia ,dobra
forma
Cieszmy się dniem dzisiejszym nie wiadomo co ślepy los
przyniesie jutro.Pozytywnie patrzmy na świat czerpmy
jego uroki to przesłanie tego wiersza.
kłótnie na bok, cieszmy się tym, co daje dzień,
grzybkiem, przychylnością Hanki - pozytywna nutka w
Twoim wierszu podnosi na duchu!