Płetwa rekina
Szukając kluczy,
znalazłem poduszkę,
oburzenie Marchlewskiej Haliny z
pierwszego,
420 nieodebranych, na ręce jaśniejszy ślad
po Daytonie
i co najgorsze list od ciebie też gdzieś
przepadł.
Gdzie byłem — nie wiem,
jedyny trop to
płetwa rekina w wymiocinach.
autor
raskolnikowski
Dodano: 2022-12-13 13:06:44
Ten wiersz przeczytano 483 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Smutne. A tak jakoś,jednak peel zmalazł się u celu. W
domu, to zawsze w domu.
Tym razem bez punktu. Prawdopodobnie (o ile jest tu
jeszcze jakieś drugie dno) nie zrozumiałem.
Bebechorealizm dobry.
Głos mój i szacun jest twój!