podróż do niebios
Małomówny wiatr porywa ją w górę
Manewruje między chmurami, widać dziurę
Matowe liście przyjmują ją w głębi
Melodyjny dźwięk w głowie się kłębi
Mokry palec dotyka jej dłoni
Miły głos mówi, że tu się przez chwilę
schroni
Miękka trawa też zdaje się mokrą być
Morze kwiatów zakrywa miejsce, które może
wiele kryć
Mroczne były widoki
Moc jednak pomogła, przeniosła, zostawiając
złych potoki
Mruczy coś cisza, głaszcze powietrze
czyste
Muzyka ją wodzi, mija kwiaty czerwono -
krwiste
Mnoży się rosa pod stopami
Mienią się promienie pomiędzy kamieniami
Możliwie lekko stawia ją na rajskiej
glebie
Mruga oczyma, "czy ja jestem w niebie?"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.