politica impressiones
Dziobaty księżyc spogląda na świat dziurawą
twarzą,
piwo w butelce ziewając poszło sobie
spać.
Johny z barku właśnie posłał mocy fluid,
więc szklaneczka w garść i jasny staje się
umysł.
W radio spiker minorowe wciąż rozsiewa
wieści,
włączenie tele hiobowe teksty niesie.
Telewizor radosnym kłamstwem wypełnia
eter
Pytam więc sąsiada co się dzieje w
świecie.
Swojak zagruntowany roztworem
drożdżówki,
szybko przedstawił swój pogląd bardzo
logiczny.
Widzisz sąsiedzie tak się składa
właśnie,
że, teraz wszędzie jadowity gad chroni
gada.
Jeden drugiemu po palcu do zadka
wchodzi,
każdy w wierchuszce swój interes robi.
Tylko szary człowiek otumaniony gadkami
słodkimi,
siedzi na literach i nic ku lepszemu nie
czyni.
Jeden dostał zapomogę, drugi pięćset plus
przytula,
klepią biedę ludziska nie chce im się
wychylać.
Próbują wiązać z końcem koniec jakoś
i tylko psioczą na los i rząd , niech ich
psia kość.
Ci zaś na górze dokładnie wiedzą co i jak
mogą,
szarakom zamydlą igrzyskami i rozdawnictwem
oczy.
Klecha swoją gadką dołoży swoje trzy
grosze,
no i mamy demokrację jak się chwali, no
proszę.
Zamulił mnie browar, a i whisky już się
ulotniła,
sąsiad też gdzieś polazł za własną
potrzebą.
Zostałem sam na klatce i tak sobie
dumam:
To że, bardzo źle się dzieje kumam
właściwie.
Tylko nie wiem co można zrobić takiego,
by przejrzeli na oczy uśpieni ludziska.
Jak wzbudzić w kraju społeczne trzęsienie
ziemi,
by spowodować w masie ludzkiej
otrzeźwienie.
Nie na mój rozum takie polityczne
rozważania,
Czując obawy przed "ostrym cieniem mgły"
wracam na kanapę, trunkiem wątpliwości
zapiję,
jak w wielu uśpionych i we mnie sybarytyzm
zabija pragnienia.
Argo.
Komentarze (6)
Najlepsze lekarstwo - nie słuchać sąsiadów i nie
oglądać tv, skoro nic nie można zrobić.
Nie ogladam wiadomosci. Szkoda nerwow. Pozdrawiam :)
nie wszystko co nam przekazują jest prawda a zlepkiem
skrótów informacji
aby nam zaśmiecić umysły
najważniejsze to optymizm
pozdrawiam
Bardzo pesymistyczna perspektywa. Staram się jak
najmniej oglądać telewizornię, ale to i tak wraca jak
bumerang.
Pozdrawiam serdecznie Argo.
A we mnie wciąż rośnie optymizm. Gorzki, bo widzę, że
wszystko dąży ku upadkowi. Ale z dnia na dzień mam
wciąż większą nadzieję, że ja już tego upadku nie
dożyję.
ja nie włączam telewizora i nie słucham sąsiadów
oglądających. I jest mi dobrze!