Polska pierestrojka
Debatują posłowie
Od rana do nocy
Jakby tu kraj wyrwać
Od ruskiej przemocy.
Padają słowa cierpkie
Gorzkie obraźliwe
Każdy dzień debaty
Jest bardzo burzliwy.
Jeden drugiemu
Nie da dojść do słowa.
My ich słuchamy
Czyja lepsza mowa.
Co rusz to nowe plamy
Są tu wybielane
Aż dziw, że po pół wieku
Są one wyjaśniane.
My wszyscy już wiemy
Że cała ta elita
Rękami, nogami
Trzyma się koryta.
Przy okrągłym stole
Wcześniej zasiadali
Jak uzdrowić Polskę
Tam debatowali.
Milicję w Policję
Nam pozamieniali
A czy pies będzie inny
Jak go przefarbowali.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.