Poranek
widziałem te obrazy z pod zamkniętej
warstwy białek
wszędzie, było dokładnie tak jak
chciałem
zapukał ktoś przez ten sypki materiał
falą dźwięku zmył z niej obrazy.
poszedłem wzdłuż brzegu,
smiejąc się, Ty się obudzisz,
a ja? jestem snem.
autor
Fremon
Dodano: 2006-10-15 23:10:36
Ten wiersz przeczytano 601 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.