Poroniona definicja życia
Wierszem tym chcę rozpocząć cykl pod wspólnym tytułem " TABU-ny "
skulonością rozpaczliwością
zajęła jedną czwartą krzesła.
obgryzione paznokcie trzymały
kurczowo tekturowe pudełko.
rząd czarnych guzików
beznamiętnym głosem tłumaczył
że brak przepisów,
że trzeba akt zgonu
z pieczątką czerwoną
że imię i adres,
data i godzina,
że posługi nie będzie.
wieczorem,
obok gruszy
za domem
wbiła w ziemię szpadel.
Komentarze (17)
...właściwie zastygłam nie nad mocnym w przekazie
wierszu ale bezdusznością prawa, bo rzadko o tym
pamiętamy, gdy nas to nie dotyczy. Niesamowity wiersz!
No tak...a miało być tak pięknie a tutaj czarna
rozpacz i całkowite załamanie , ale przedstawione bez
zarzutu super obrazowo niczym kadr z "Rodziny
Adamsów"...