poszukiwanie
szukam drogi pomiędzy szczęściem a
istnieniem
poczuciem ulotności zatartym w niebycie
pytając siebie kim jestem...nie widzę
celu
jedynie pragnienie bycia jak szary płatek
śniegu
znikania na szklanej tafli czyjegoś
uśmiechu
która mijając się z jawą ilustruje sny
...marzenia tak dalekie od chwil związanych
z bólem
pozostając w martwym punkcie czekam na
przybycie anioła
...chociaż wiem że nie przyjdzie
zapalam więc ostatni strzępek dziecięcej
nadziei
i ufam w moje zmartwychwstanie
Komentarze (1)
Twoje wiersze czyta się wspaniale ,a to dlatego ,że
nie ma lepszego atramentu niż mieszanka weny,emocji i
uczuć. Oby tak dalej...