Próżne nadzieje...
“Kto kocha, małe temu olbrzymieje i lada promyk zolbrzymia nadzieję.” – Cyprian Kamil Norwid
Patrzyłam na ciebie, patrzyłam co
chwilę,
a serce waliło i biło jak młotem…
zaś w brzuchu tańczyły mi znowu motyle,
zwiastując kolejne miłosne kłopoty.
Lecz co tam kłopoty, rozterki miłosne,
gdy wiara z nadzieją się w głowie
kołaczą…
że znów mnie pokochasz (jak wtedy, na
wiosnę –
gdyś tulił mnie czule w ogrodzie przed
daczą).
A ty mi jedynie swój uśmiech posłałeś;
jak zawsze uprzejmie, jak zawsze
serdecznie,
a potem już tylko mi książkę oddałeś…
nie mogłeś wszak trzymać i czytać ją
wiecznie.
Na próżno się jednak po cichu łudziłam,
że wiatr mi twą miłość na nowo
przywieje…
To nie jest ta rzeka, do której
wchodziłam,
a tyś już nie młokos – gdy skroń twa
siwieje.
Gliwice 03.06.2022 r.
Komentarze (8)
Piękny, życiowy wiersz. Myślę, że z pewnością mogłoby
się wielu z nim utożsamić. Miłość zawsze będzie
potrzebą w każdym z nas. Szkoda tylko, że nie każdy
dozna w niej spełnienia.
Pozdrawiam
Marek
Bardzo wzruszający wiersz.
Poetyckie rozmarzenie.
Dlaczego nie może być jak dawniej?
Dlaczego "siwy włos", ma rezygnować z radosnych emocji
i zamykać się w sobie?
Piękny, nostalgiczny wiersz.
Prawdziwy, szczery.
Jestem pod wrażeniem przekazu.
Pozdrawiam serdecznie
Wzruszający wiersz...
Pozdrawiam z podobaniem Bereniko :)
Wiersz się podoba. A motto z Norwida...
Czasami małe olbrzymieje nawet z niekochaną, a
sprawną.
Bardzo ładny wiersz. Podoba mi się treści (sprawnie
przedstawiona historia pewnej miłości) i w formie -
dobrze się czyta.
Czasem tak bywa...
Pozdrawiam:)
Czasem nie ma powrotu ale za to są piękne
wspomnienia...
Pozdrawiam serdecznie :)
ale cicha nadzieja nie rozpala zmysły...