Przebudzenie
Za oknem ciemność płaszcz rozpostarła
słońce się skryło w granacie nocy
lekko wirując w tanecznym pląsie
sen moje zmysły chce zauroczyć
Wkrada się chyłkiem pod rzęs zasłonę
czuję jak ciążą mi już powieki
odpływam łodzią w bezkresną podróż
tam gdzie poeci piszą sonety
Widzę obrazy pełne kolorów
płótna na których malują słowem
dotykam dłońmi ulotne wersy
myśli szalone kłębią się w głowie
Fale snu lekko kołyszą łodzią
wiatr mi rozwiewa kosmyki włosów
wolno dryfując w sennych marzeniach
na wiersz przecudny znajduję sposób
Pióro na kartce piruet kręci
wyczarowując słowo po słowie ...
i gdy szeroko oczy otwieram
wena zniknęła ...
znów pustka w głowie
Komentarze (17)
Niestety Wena jest kapryśna i drażni się z nami. Kogo
pokocha to wynosi go na sławy piedestały. Pozdrawiam
serdecznie. Spokojnej nocki:)
Przepięknie Kingo o wenie.
U mnie dość często ta pustka w głowie.
Pozdrawiam serdecznie :)