Przedmowa - list opad(ł)
Wybacz Anno – oni Ciebie tak bardzo
kaleczą.
Niby ku czci, a w żadnym nie znalazłam
śladu
twoich stóp.
Takie jakieś sękate, jedwabnych pończoch
niegodne.
Wszystkie mamy wiedzą o czym mowa
i Ty z nieba patrzysz smutno.
Że też Wena pozwala
na - wśród i pomiędzy strofy
pełne ugrzęzi – błotne trzęsawisko.
Takie czasy Anno.
Takie czasy.
Komentarze (61)
Wiersz piękny. Czy mógłbym się dowiedzieć o co chodzi
z tym konkurs? Czy autorzy zgłaszają swoje dowolne
wiersze na gek7svkonkurs? Proszę nie wyśmieć mn7e za
nie wiedzę lub zapomnienie czegoś z języka polskiego.
Kto pyta nie błądzi, więc pytam.