przychodzą...
we śnie zlęknionym od świtu
przynoszą mi sprzed ćwierć wieku
dziadek miodowy szpyrytus
babcia gryczaną na mleku
lub zabielaną z owoców
suszonych ostatniej jesieni
kiedy wiatr wciskał w oczy
łzy próbujące coś zmienić
siadają cicho pod piecem
z kurtuazyjnym na wzajem
ze świtem do nieba ulecą
jak wyklepany różaniec
autor
z nick-ąd
Dodano: 2008-07-07 18:29:46
Ten wiersz przeczytano 474 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Najlepiej czytac, czytac, czytac i degustowac sie jak
najwiekszym przysmakiem ;)
wracające wspomnienia ...wiersz z klasą ...piękny