Przygoda goni przygodę
Jeśli chcesz oddać głos koniecznie automatycznie daj komentarz, chociaż o treści +. Możesz też nie głosować, a zostawić komentarz lub przejść dalej bez echa.
"Przygoda goni przygodę".
31.01.2023r. wtorek 10:35:00
Przygoda goni przygodę
Tak bardzo, że ciężko zapamiętać,
Zapisać, opowiedzieć.
A nawet na zdjęciach, filmikach
udokumentować.
Zwłaszcza z ukrycia.
Skrótem zanotuję
Bez dalszego rozwijania.
Czwartek w pociągu błądząca murzynka.
Zmieniała co chwilę siedzenie,
Ludzie ją przeganiali,
Bo na ich miejscach siadała.
Dogadać się nie dało, bilet miała a i nie
miała,
Bo niby na Internecie,
A w pociągu brak zasięgu Internetu.
Po godzinnych zmaganiach obsługi
wstałem,
Podszedłem, pomogłem.
No i jedzie murzynka dalej z nami
Z biletem, dogadana.
Wychodząc z pociągu podeszła do mnie i
podziękowała.
W piątek jechałem z ukochaną na daleką
północ.
Na miejscu było fajnie,
Plan działania na kolejny dzień.
Kościół, wcześniej zakupy i spacer.
Po kościele też po ciemku na molo.
Morze na dalekiej północy.
W nocy awaria spłuczki,
Moje naprawianie,
Na początku zablokowanie przez szczotkę
Do mycia toalet.
Później po jakimś czasie postanowiłem
naprawić.
Udało się.
Sobota wieża widokowa, jesteśmy we
Frombork-u.
Wieża Radziejowskiego, tam się
oświadczyłem.
No i brylanty prawdziwe na palcu mojej
najdroższej się znalazły.
Później obserwatorium, byliśmy przed
czasem
To poszliśmy kolejne kilka kilometrów
pieszo
Na koniec wsi Nowiny i tam skansen,
Zwany też muzeum rolnictwa za datek
symboliczny zwiedziliśmy.
Po drodze, jak często po drodze
modlitwa.
Obserwatorium, gdzie byłem już trzy
razy.
Po zwiedzaniu, po prelekcji
Rozmowy z Panem Przemkiem jak z
ziomkiem.
Później wielokilometrowy marsz nie tylko z
powrotem,
Ale także do Narusy,
Do kompleksu Narusa Leśna Przystań.
Zwiedzanie, rozmowy itd.
Powrót po drodze wieża wodna,
Przez wzgląd, że mówią,
Że jestem prawie mieszkańcem to za free
byliśmy.
Później zakup magnez na lodówkę.
Jedzenie, chwilę odpoczynku przy
sporcie.
Zresztą poprzednią i następną noc,
wieczór,
Czy też ranek ze sportem.
Do kościoła na niedzielną mszę
poszliśmy.
Niedziela muzeum medycyny
Wydarzenie lokalne, a także po drodze
Z racji wydarzenia jakie było tej
niedzieli
To mieliśmy w lokalnej szkole występy.
Głównie w powiązaniu z WOŚP.
Powrót nie PKS-em na który czekaliśmy,
Ale prywatnym bus-em, pełnym ludzi.
Elbląg tam szybka przesiadka na pociąg do
Malborka.
Nie było szans by kupić w kasie bilet,
Bo 2 minuty były, no ale w pociągu też
można kupić.
Malbork czas na przesiadkę w stronę
Legionowa to 2h.
Także spacer z walizką na miasto,
Zamek z zewnątrz.
Ja już kiedyś byłem w środku, tym razem nie
było jak.
Powrót, ja do ukochanej,
Ona podjechała do rodziców po swojego
potężnego kota.
Poniedziałek moja ukochana narzeczona
Do pracy ja przez Warszawę do Gliwic i
dalej do domu.
W pociągu drzwi zatrzaśnięte
Między wagonami nie dało się przejść,
Później siłowo opanowane.
Dotarłem do mojego wagonu, ale brak
miejsc,
Miejsc o takim numerze nie było.
Obsługa bezradna.
Ludzie, dziewczyna, mam udokumentowane na
wideo
Siedzieli na ziemi, tamta na drutach
robiła.
Zimno, tak zimno, a jeszcze zimny
nawiew,
Że po chwili kurtkę założyłem.
Kilka godzin w takich warunkach.
Wagony zmieniona kolejność
W Katowicach odczepiali wagon 543,
Który jak zawsze miał być na początku
składu,
A oni mieli na końcu za 552 wagonem.
W pierwszej klasie było tak zimno,
Że ludzie na drugą klasę i zatłoczone
wagony
Się przesiadali.
I jeszcze toaleta zepsuta,
Brak drzwi.
Niektórzy usilnie próbowali zamknąć,
Inni szli szukać innej toalety.
A jedna młoda dziewczyna
Poprosiła obcego faceta,
By jej drzwi za klamkę trzymał.
To też mam udokumentowane.
Wiele szczegółów z innych pociągów
Jak przedział część osób i dwa psy.
Jedni wychodzą, inni wchodzą.
Wiele chwil pominę, albo sobie teraz nie
przypomnę.
Jak to, że małe dzieci mówiły po
angielsku
Jedno się zdradziło, że mówi po polsku,
Bo to Polacy.
Rodzice do nich nawijali ojciec po
angielsku
A Polak, a mama po polsku.
Dzieci od urodzenia jak Anglosasi
nawijają.
To jest piękne, a jednocześnie
przerażające.
Mamy wtorek, w piątek kolejna podróż.
Ciekawe co w te siedem godzi znów wydarzy
się.
Zaraz napiszę wiersz, a nie tylko
wspomnienia.
Takie sobie historyjki,
A ja kocham życie,
Kocham też moją Anetkę.
Gdy podróżuję to więcej widzę, więcej
słyszę.
Na przygody nastawiony jestem
I na poznawanie ludzi, nowych miejsc.
Nawet tych znanych na nowo i od nowa,
Tak inaczej, zawsze da się.
Tak jak Frombork, czy Narusa,
Po raz trzeci, a znów inaczej.
Jakbym przypilnował zegarka
To może byśmy jeszcze w planetarium
byli.
No właśnie jedno miejsce, gdzie nie byliśmy
wspólnie.
Jeśli znów tam pojadę, pojedziemy
To głównie z zwiedzaniem innych
miejscowości
A ram tylko noclegi,
Chyba, że ekskluzywny wypoczynek na
Narusie.
Tak miło.
Komentarze (2)
masz wszystko udokumentowane w wierszach. Będziesz
miał do czego wracać.
A potem jest co wspominać, pozdrawiam serdecznie.