przystanek -noc muzeów
ubraliśmy się w pomniki
w rozmiarze kolumny Zygmunta
w muzeum śpi malarz
między gwiazdami
zmęczone niebo
noc wydaje się dzieckiem
zapłakana niewinnym deszczem
tuli się do snu
z kołyski odjeżdża ostatni tramwaj
grzechocze
siedzimy na skraju twojej dłoni
rzeźby spacerują obok
martwa natura otwiera oczy
ulica milczące usta
Komentarze (6)
Jak zawsze metafory wyszukane /noc wydaje się
dzieckiem
zapłakana niewinnym deszczem
tuli się do snu/ pięknie. Pozdrawiam serdecznie Marku
:)
świetne metafory.
Obrazowo, metaforycznie i jak zwykle ślicznie :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Piękna okoliczność na tworzenie wyobraźnia takich
metafor.
Wiersz rozbudza wyobraźnię i skłania czytelnika do
refleksji nad istotą naszego życia.
Pozdrawiam
Marek
Ciekawe metafory.