O przywarach
Miał Kazimierz sąsiada z Baniewa,
którego lubił, gdy ten nie śpiewał,
a kiedy poszli na wódkę,
ten miał buzię na kłódkę.
To też był powód by się pogniewać!
***
Z kolei Kryśka w samych Koluszkach
cukiereczkiem bywała w plotuszkach,
na każdym rogu o niej
mówiono coraz płoniej,
ma, a może nie ma już - wianuszka…
***
Filip zaś nie z konopi, lecz z Ełku
zwykł uciekać od miejskiego zgiełku.
Czyste powietrze wychwala,
ale namiętnie popala.
Gdzie on, tam pełno dymowych kłębków!
Komentarze (42)
wszystkie superowe :)
świetne :)))
Ładne udane limeryki pierwszy najlepszy - jak dla mnie
Pozdrawiam MARCEPANI
Witaj,
dziękuję za komentarz.
Sądzę że różnimy się wyczuciem smaku albo?
Dobrą ironię określiłabym smakiem pikantny, albo
ostry.
Podoba mi się trzeci bo jest samą rzeczywistością.
Przechodzę koło okazałego budynku z napisem, że jest
to akademia kształcenia dorosłych w temacie medycyna
zdrowia.
Przed budynkiem stoi okazała popielniczka - w budynku
palić zabroniono już dawno.
Co pewien czas wokoło popielniczk
i tłum palaczy - przerwa?
Serdecznie pozdrawiam .
Miłej niedzieli.
Głosuję jako 37 - ma.
Ciekawe Limeryki,pozdrawiam słonecznie :)
Świetne ! A ja jestem ... Kryśka ... haha ... buzia mi
się smieje :)
tacy jesteśmy,,pozdrawiam :)
Bardzo udane :)
dziękuję za uśmiech :-)
Z przyjemnością Dowcipne lecz z umiarem.Pozdrawiam
serdecznie:)
Bardzo fajne, wszystkie udane :) pozdrawiam i głos
zostawiam +
Udane i to bardzo Sama nie wiem który wybrać
Pozdrawiam serdecznie :)
Wszystkie super. Pozdrawiam :)
:) jak zwykle marcepani
świetnie, ech te przywary, samo życie. Serdeczności.