psalm pogardy
całujcie ślady moje
bo w was
jest zło
które mnie raduje
całujcie
dopóki możecie
a ja zezwalam
na hymny pochwalne
kipiące
wulkanem próżności
a ja
zezwalam na
obelgi
pod moim adresem
całujcie
dłonie moje
co rzucają
w was
kamieniami krzywd
a
u tysiące szyj
tonących
w
zaślepionym
wzroku
uwielbieniem
i
nienawiścią
patrzę
na
gęby wasze
pismaki poeci
pseudo literaci
opluwajcie i całujcie
bo
jam jest waszym odbiciem
pełen pychy
i samouwielbienia
opluje
wasze świństwa i świętości
uwielbiajcie
ja jestem
WASZYM ŚWIŃSTWEM I ŚWIĘTOŚCIĄ
Komentarze (2)
W stylu rozgniewanego chłopca emo któremu starzy
zabrali deskę.
Bardzo dobre, w moim guście!