Pusty dom
W najbardziej pustym domu świata
Tym z szarymi ścianami
I szybami wybitymi…
Siedzi Ona
Posiniaczona…
Zapłakana, bardziej niż sama.
Na popękanych deskach
W kącie najciemniejszym.
Płacze cichutko i składa modlitwy wersy.
Bardzo się boi
Widzę strach w jej małych, brzydkich
oczach.
Wargi jej się trzęsą.
Z żalu ułożona jej postać.
Jest upadłym aniołem.
Chociaż tym prawdziwym,
W blasku chwały nigdy nie była.
Od zawsze popychadło,
Szara myszka nieszczęśliwa.
Siedzi tam od zarania dziejów
Łudzi się, że jeszcze znajdzie szczęście
W tym domeczku na końcu świata.
Nikt jej nie powiedział,
Że marzenia to nieprawda.
Komentarze (5)
naprawdę ładny wiersz, dobrze sie czyta...widać
postepy :)
W modlitwach jest wiara,która dodaje siły do życia.A
marzenia? One się spełniają...tylko czasu na
realizację potrzebują.
Ładnie napisany lecz nie zgadzam się z końcówką.
Marzenia dają siłę do zycia, dają nadzieję, dają
wiarę. Może zabrakło przyjaciólki.
Ciekawy choć smutny wiersz :)) ładnie dobrane słowa i
całość ma duży sens!
ładne...+ pozdrawiam..