Rada
Gdy księżyc pełnię swą odkrywa
i deszcz twarz twą obmywa
stoisz samotny na dachu
w ciągłym lęku i strachu
jesteś samotny jak księżyc nad tobą
i to cię gnębi.
Ile jeszcze Ran zada ci życie
ile jeszcze ciosów w plecy
kiedy w końcu znajdziesz siebie samego
w zasadzie kim jesteś?
człowiekiem napewno
lecz co jest w tobie?
czy jesteś bezwartościowym workiem na
kości?
Zejdź z dachu wyjdź na ulicę i ciesz się
życiem
skacz i upadaj jak małe dziecko w kałuży
niech więcej już cię twoje życie nie
nuży
niech kwiaty w wazonie zakwitną
i żyj radością tylko
bo koniec jest naprawdę blisko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.