Rwa
A niech ją licho jakieś wykopie,
jakże potrafi być upierdliwa,
noce zarywa, siedzieć nie można -
terroryzuje, jest niemożliwa.
Wbija mi szpilę zwykle znienacka,
a to jest przecież moja kończyna,
wredota wcale z nią się nie cacka,
jeszcze głupawo ciągle docina.
I coraz większą dziurę mi wierci,
od świtu męczy, tak do wieczora,
zatruwa życie, działa na nerwy,
wstydziłaby się tak wciąż wojować.
Jak tu przegonić plemię niechciane? -
gdy uzdrowiciel jest na urlopie,
franca wykończy umysł wspaniały,
więc na poprawę chyba se kropnę -
dobrej czyściochy na wszelkie bóle,
niech spada łajza, ja już jej nie chcę,
może ktoś zechce, oddam za darmo -
a ja cichutko, tak sobie westchnę.
Komentarze (155)
Zdrówka życzę Olu :))
:) Pozdrawiam Olu
Świetny wiersz, klimat wrogi, ale świetny :D
Pozdrawiam i daję głos :)
Chciałoby się rzec Olu:
' Rwa mać'
Mocny wiersz.Pozdrawiam
trochę zimna to okaz siły a nie zdenerwowania
Dziękuję Ziu-ka
Wandziu
Miłego dnia:-)
Miłego dnia bez bólu;)dziękuję.
Hej Panienko z okienka pogodnego dnia Cmok - odpiszę
wieczorem paaa
Dziękuję i dobranoc:-)
bolesna dolegliwość humorem opisana
jak się kopnąć nie da to kropnąć trzeba :)))Pozdrawiam
serdecznie:))
Odpisałam @ Pa i cmok
Już masz Wandziu:)@
Dobranoc:)
Okej Oluś
Czekam na wiadomości
U mnie burzowo
Przeszła nawałnica ale teraz jest w miarę więc moze
uda mi się pobuszować :)
Cmok
Nie mam wyjścia, nie mogę ciągle skomleć:)
Pozdrawiam budleja i dziękuję:)