Schizofrenia strachu
Totalny chaos zapanował tutaj
Puste pola, niestarszne lasy
Bez żadnych tajemnic
Bez żadnego strachu
Nikogo nie ma
Dom potem zmienił się w spalony
Choć nigdy nie był utopiony
Żałowałem tej przemocy i tej miłości
Boję się, boję się...
Skulony siedzę
Nawet powietrze mnie przeraża
Bo nie wiem, co tam jest
W moim raju widzę wiele twarzy
Przerażający sen o płaczącym chopcu, który
był duchem
Powieszone moje ciało
I ja w pozycji obserwatora
Widzę moje lęki, obsesje, uzależnienia
Ale już się nie boję...
Komentarze (2)
"nawet powietrze mnie przeraża" - świetne, bardzo
sugestwne. wiersz niebanalny (choć to brzmi banalnie,
takie stwierdzenie..). strach może uczynić z człowieka
ofiarę o przekrwionych oczach, wiecznie gotową do
ucieczki...
jest w tym wierszu coś co poraza i pociąga
jednocześnie...psychodelicznie, ale podoba mi się!