Sen
Noc za nocą mija wciąż,
ciągłe myśli o życiu mym,
o kartce papieru,
która pokreślona przez
miliony błędów,
o duszy jasnej,
której sumienie wciąż
daje o sobie znać,
o wypowiedzianych słowach
które wiatr unosi w powietrze...
czasem trzask drzwi
obudzi mnie ze snu,
wtedy wyskakuje przez okno,
czuje się taki szczęśliwy,
że nie bede już czuł,
uderzam o ziemię,
słyszę krzyki ludzi,
i nagle budze się,
to był znowu tylko dobry sen...
poznałem kogoś nowego,
tak myślałem, lecz myliłem się,
to był znowu on,
ten sam co zawsze,
ten co kusi ludzi dobrych,
mnie nie musiał namawiać,
poszedłem łagodnie,
w nocy na własy pogrzeb...
czy ktoś się tym zmartwi,
ktoś na pewno,
ale czy będzie to trwało długo,
chwilę i powiedzą:
trzeba zapomnieć...
i znów umarły dla wszystkich,
za życia i po życiu...
czas kończyć,
kolejny sen zbliża się,
kolejne marzenie,
myśli o wszystkim,
o tym o czym ludzie nie myślą,
jestem inny i już to wiem,
jestem samotny, tego sie dowiem,
jestem umarły,
tego nigdy nie bedę wiedział...
Komentarze (1)
Bardzo mi się podoba tematyka tego wiersza...
Przepełnie go mroczność, gotycyzm. Piękne.