sfrustrowana sowa
Kropla wina na drewnianym stole
zgrabne osy do uczty zaprasza,
biały leżak pod parasolem
rozłożony, lecz strajk ogłasza.
Deszczu krople płaczą leniwie
zdziwionymi wielkimi oczami,
słońce śpi i śni o pogodzie
za wielkimi czarnymi chmurami.
Na gałęzi starego dębu
szara sowa do cna przemoczona
z dzioba ścieka jej strużka deszczu,
pohukuje pogodą znużona.
A ja stoję przy oknie i patrzę
i pomału mnie krew zalewa,
kiedy w końcu zaświeci słońce,
kiedy skończy się ta ulewa.
Komentarze (16)
Niech sie juz skonczy ta ulewa. Ladnie, staranie
napisany tekst. Pozdrawiam gabi1:)