Skrzydła odrosną
nadzieja... choć czasami tak bardzo mi jej brakuje...
Nauczyłam się chodzić...
Połamałeś nogi
Nauczyłam się mówić...
Odciąłeś język
Nauczyłam się kochać...
Wyrwałeś serce
Nauczyłam się latać...
Spaliłeś skrzydła
Odgrodziłeś od świata
Szklanym więzieniem...
Teraz zapamiętaj...
Ktoś wyciągnie swe ręce
I wesprze mi nogi...
Ktoś przyszyje język
I nauczy mówić...
Ktoś da swoje serce
Bym mogła kochać...
Skrzydła same odrosną
I znów będę latać...
Więzienie kiedyś pęknie
I jedyne co wtedy
Zobaczysz
To potłuczone szkło...
I mój cień...
Wzbijający się w powietrze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.