Słowo nad ranem
Nad ranem spojrzałem w Twoje oczy
pełne ognia choć zmęczone godzinami
przeżyć
bliskie moim zdawały się nie mrugać
oczekując na mój ruch
Nad ranem wsłuchiwałem się w Twój oddech
głeboki a prawie niesłyszalny w ogóle
co w takt z moim zgrywał się
raz po raz zamierając w pauzie
Nad ranem przylgnąłem do Ciebie
pobudzony echem nocnych chwil
zamarłem w bezruchu szepcząc
Kocham Cię
Napisane w myślach nad ranem, przelane na papier za dnia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.