Śmierć klauna
Kamienice odnawiają się z dnia na dzień,
wystawy sklepowe jak na Fifth Avenue —
bogate. Na domiar złego, budowa metra.
Polepszające się warunki życia, w
dzielnicach które zamieszkiwałem
poprzednio, zawsze ściągały na mnie
nieszczęście. Wiszące widmo nieuniknionej
przeprowadzki obrasta w niepokój — luksus
nie przejdzie bokiem.
Tak rozmyślając, doszedłem do rogu
Bradhurst Avenue z West 145th St, na którym
przebrany z okazji Halloween, krwawiąc,
zwijał się w pozycję embrionalną,
postrzelony kilkakrotnie młody mężczyzna.
Wzywał pomocy, ale ludzie się rozbiegli.
Widocznie, nikt nie chciał być świadkiem
śmierci klauna. Odchodząc w pospiechu,
pomyślałem: nie wszytko jeszcze stracone.
Oczywiście byłem w błędzie. Śmierć jednego
klauna, nie jest w stanie, powstrzymać
machiny postępu.
https://www.youtube.com/watch?v=aKpgb2WrGo0
&feature=emb_title
Komentarze (3)
Bardzo dobre "pióro"
Wraz z postępem galopuje znieczulica.
Bardzo ciekawy przekaz o losach imigrantów i świetna
ilustracja muzyczna. Miłego dnia raskolikowski:)