Smutki do wódki
Nie umiem pisać wierszy, tym bardziej będąc pijany, ale chciałbym żeby Ona kiedyś to zobaczyła, dowiedziała się że mi ciężko.
Krzyczałem: MIŁOŚĆ!
"Sympatia" - usłyszałem...
I znowu co dzień składam ręce do Boga,
Lecz dziś, składam ręce do wódki.
Szybciej zapomnę, jeszcze szybciej
zasnę.
To przez ból że mnie odrzuciła,
że moją miłość rzuciła na asfalt,
że leży tam dalej, jęcząc:
pomocy...
A sama dalej odchodzi....
Słodkich snów
Komentarze (3)
Jestem tutaj nowa. Przypadkiem trafiłam na Twoje
wiersze. Jestem pod wielkim wrażeniem. Są pełne bólu,
żalu, tęsknoty. Tego wszystkiego, czego każdemu kiedyś
brakuje. Gratuluje Ci odwagi i naprawdę bardzo
podziwiam. Powodzenia i pozdrawiam
tak pijany i tak trzeźwy kiedyś będzie ale boli ta
miłość co krzyk jej słyszy się Dobry wiersz w wymowie
nieodwzajemniona milosc strasznie boli,wodka moze i
pomoze,ale tylko chwilowo-jutro wraz z kacem,uczucie
powroci.Uwazaj,zebys sie nie wciagnal..Utwor
szczery,jakby krzyk o milosc!pozdrawiam i zycze
szczescia