Śniadanie
Znów na śniadanie była tęsknota.
Nad kubkiem kawy obłoczek pary
na moich oczach odprawił czary
najdroższej twarzy przyjmując zarys.
Usta, policzki, oczy kawowe
już widzę więcej nie tylko głowę
szyję i piersi, całą jej postać
mógłby tak ranek do zmroku zostać.
I jednym ruchem wszystko zepsułem
chciałem jej dotknąć, raz jeden czule
drgnęło powietrze, rozwiało parę
a ja z tęsknotą znów sam zostałem.
autor
zaklinacz
Dodano: 2011-11-07 06:40:13
Ten wiersz przeczytano 1009 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
Fatamorgana ale jakże przyjemna i miła w odbiorze.
Wiersz trochę niedopracowany. Rymy nazbyt
częstochowskie.
Jednak pomysł na wiersz dobry.
przesliczne
Lirycznie, delikatnie, obłocznie...:-)
z przyjemnością jutro zjadłbym takie śniadanie
Nie ma to jak przyjemne wizje. Życzę urzeczywistnienia
:)
bardzo piękne marzenie przy kawie :-)
wiersz ładny, liryczny, miły w odbiorze...można się
rozmarzyć, przy kubku aromatycznej kawy...pozdrawiam
obrazowo i pięknie...
"chciałem jej dotknąć, raz jeden czule"
Coś mi mówi, że ostatnia zwrotka dotyczy nie tylko
owego sniadanka. Pewnie bohater musiał nabrioc
przedtem, że takie teskne zwidy musi przezywać :-)))
Bardzo ładny wiersz, świetnie się czyta.
Dzien dobry,dzien dobry!Pyszne sniadanko:):)Piekny
wiersz zaklinaczu+++