Spadam...
Bezpowrotnie stracona jest każda chwila, gdy Cię nie ma...
Na rozdrożu życia szukałam Ciebie…
Za zakrętem też Cię nie było…
Błąkałam się po omacku…
Nie widząc przepaści przede mną…
Nagle zaczęłam spadać…
A Ty mnie nie potrzymałeś…
Podałeś jedynie rękę…
Lecz nie żeby mnie uratować…
Ty tylko zdjąłeś pierścionek…
Z mej dłoni…
Skarbie...
Czy to już koniec naszej miłości?
autor


vena87


Dodano: 2006-11-03 23:34:22
Ten wiersz przeczytano 365 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.