Spal mnie całego pod płatkami wiśni
Spal mnie całego pod płatkami wiśni
na śmierć mnie spalaj, spalaj mnie ze
wszystkim
okręć swawolnie ciepłą smugą dymu
Niech to co było zostanie nieznane
i niedokończone przetrwa w niepokorze
więc wrzuć do ognia drwem mój stary fotel
grat ulubiony, miejsce kontemplacji
pajęczyn ciszy, które splata wieczór
gdy słońce zniża się kulą ku ziemi
Spal okulary, kilka płyt i książek
mych ulubionych, aby w opuszczeniu
głucho i smutno długo nie konały
I zdjęcia dorzuć, one lustrem tylko
po mnie by były, przykrym dysonansem
Spal wszystkie miejsca, tam gdzie nie
byliśmy
i tam gdzie stopa nasza kiedyś odcisnęła
znak jakiś, detal, bo przecież nie piętno
Do żaru dorzuć to, co się zdarzyło
i to, co wcale się nie mogło zdarzyć
sny i marzenia niech ogień podsycą
uczucia przecież tajemnicą pachną
i obietnicą, płomień więc konwalii,
bzu i maciejki zapach słodki wzniesie
iskra łzą będzie
Spal mnie całego pod płatkami wiśni
Spal mnie dokładnie, spalaj mnie powoli
Spalaj dosadnie, spalaj mnie z miłością
Potem opróżnij niby popielniczkę
a ja przez chwilę pyłu cekinami
sad przyozdobię
To moja modlitwa
i innej nie będzie...
Komentarze (3)
czy musisz pisać te swoje wiersze na beju,przecież
częstujesz wielu z nas ogromnymi kompleksami, są takie
dobre ale takie smutne i nie wiem czy poziom ich
nadaje się do ogólnego poziomu na beju to wyższa
szkoła jazdy i już nie zabawa ale profesionalizm.
Modlitwa - życzeniem a nawet koszem życzeń...taką
modlitwą można poruszyć nie tylko serce ale ziemię i
niebo;)
ciekawa kontemplacja..jest wszystko, co moze
wzruszyc.Jezeli to modlitwa i o to wszystko prosisz -
musialo byc pieknie lub moze trwa... Piekne metafory-
ten wiersz uniosl mnie ponad codziennosc!