Stado
Stado spłoszonych dzikich rumaków
Zapach sierści i potu
Zapach lęku i oszalałej wolności
Tej wolności co drapana światem
Spłoszona,pędzi donikąd
Nie powstrzyma jej już nic
Jak płonący las,dogorzeć musi
Wypalona, wśród innych kona
Jeszcze wyciąga dłoń ku wzgórzom
Jeszcze się słania,chwyta deszczu
Poranną rosą ukoi spieczone wargi
I spojrzy pokonana z tęsknotą
Na ślady kopyt następnych
Swobodnych,naiwnych,młodych...
Komentarze (4)
Czuję wiatr, deszcz, zapach lęku... świetnie oddajesz
to słowami...
wiersz z pasją, temat nie banalny
fajnie napisany wiersz, niecodzienny temat, ciekawie
przedstawiony, pełen uczucia i pasji... podoba mi
się:-)
"Na ślady kopyt następnych
Swobodnych,naiwnych,młodych... "daje do myślenia!
podobało się...mi:))