Święty paradoks
Patrz na Chrystusa on nadal wisi
Krzyż za nim z grzechów utkany
I choć ból pali jak przed wiekami
Omdlałe członki tylko z dziurami.
Broczy krwią rozcięty bok
Krwawią ręce i stopy a my tak
Nie chcemy by wisiał przybity
Ale i w grzechu szedł z nami.
autor
tarnawargorzkowski
Dodano: 2020-12-17 14:51:44
Ten wiersz przeczytano 1762 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (36)
Wiersz skłania do głębokiej refleksji nad istotą
człowieczeństwa i wiary.
Pozdrawiam Słonecznie Robercie:)
Marek
Znów wracam, i pozwolę sobie Twoje słowa przytoczyć
kiedyś w moim.
Oczywiście zaznaczę, że to Twoje.
Dzięki Robert.
Jeden z tych, w których raz po raz odnajduje się coś
nowego.
Dziury te nasze.
I dreszcze, to teraz.
Niesamowity wiersz.
Dobry.
Dobrego czasu życzę :)
Smutna jest Twoja refleksja.
Tymczasem spróbujmy się trochę pocieszyć :)
Życzę radosnych, zdrowych i pełnych miłości Świąt
Bożego Narodzenia ❤️
prawda jest w Twoim wierszu ... ++++
bardzo dobrze i prawdziwie napisane Robercie
Dla mnie wymowny i czytelny przekaz, pozdrawiam
serdecznie.
Mariat przecież to jest napisane nie chcemy by wisiał
przybity ale i nie chcemy by szedł z nami kiedy
grzeszymy myślę że jasno to napisałem konstrukcja
ostatniego wersu nie pozostawia złudzeń przecież jak
bym dwa razy użył nie chcemy nie wyglądało by to
dobrze To wynika z ale oraz innych słów bym użył
gdybym chciał aby w grzechu szedł a poza tym co by to
miało wspólnego z tytułem gdzie wtedy jest ten
paradoks Chrystus nadal ma rozłożone ręce a dziury
świadczą o tym że nie ma w nich gwoździ więc nie jest
już przybity ten krzyż za nim jest cieniem stworzonym
przez nasze grzechy a Chrystus jest w przenośni
przybity naszymi grzechami czyli ubolewa nad ludzkimi
słabościami.
Pan Bóg kocha nas bezinteresownie, za nic i
nieodwołalnie. Każdego inaczej. Nie chce abyśmy
grzeszyli, bo w ten sposób oddalamy się od Niego i
pomimo naszego grzechu nie wycofuje się ze swojej
miłości. Czeka na nasz powrót!
Z ostatnim wersem nie zgadzam się.
"Broczy krwią rozcięty bok
Krwawią ręce i stopy a my tak
Nie chcemy by wisiał przybity
Ale i w grzechu szedł z nami."
Bo czyż naprawdę chcesz żeby Chrystus szedł z Tobą
razem w grzesznych czynach?
Jak bym miała kupować wiersze, to bez tego wersu.
Mimo rozjaśnania sensu poniżej dla czytelników, nie
przekonywująca dla mnie treść tego wersu, wręcz w
ślepy zaułek zaprowadza. I widzę, że nie tylko ja nie
załapałam przekazu tej strofy. Pozdrawia
przedświątecznie.
Niestety ale podzielam zdanie Anny.
Pozdrawiam
Po przeczytaniu wyjaśnienia, tylko utwierdziłam siè w
przekonaniu, że dobrze ten wiersz zrozumiałam. Trzeba
żyć zgodnie ze swoim sumieniem... ono bardzo trafnie
podpowiada co robić... nikt nie wie co myślimy I
dlaczego coś robimy.... I nie muszà.... każdy ma
własnà drogè własne i sumienie ... Bòg wie co robi,
wszystko zaplanował. ;)
Dziury jak wyrzut sumienia.
A my nie uczymy się błędów.
Wracam, bo wiersz porusza bardzo.
Roxi01 dokładnie o tym mówię to my nie chcemy aby
przez nasze grzechy cierpiał ale też nie chcemy się
zmienić czytaj idziemy dalej w grzechu i właśnie przez
to że nie chcemy zmienić naszego życia nie zapraszamy
go aby szedł przez nie z nami czyli tu jest ten
paradoks z jednej strony jesteśmy litościwi bo nie
chcemy by inni cierpieli a z drugiej strony nie robimy
nic aby nie cierpieli Taki jest człowiek