Świtezianka
Śniłaś się brzaskiem, porannym dnieniem,
gdy spać się kładzie księżyc bledziutki,
porozpalałaś nocne marzenia,
rozcałowałaś wieczorne smutki.
Gdy mleczną kawą pola spowite,
biegniesz po rosie zakatarzona,
pod koronkową sukienką świtu,
w halucynacji wpadam ramiona.
Pszenicy włosów złocistym gajem,
roziskrzasz ogień w zaspanych oczach,
pytasz, czy lubię, jak buzi dajesz,
gdy po językach płomienie skaczą?
Budzik do ucha wrzasnął, że szósta -
wrednie zakończył schadzkę kochanków;
zniknęłaś znowu gdzieś w głębi lustra,
pośród rozlanych mgieł Świtezianko.
Komentarze (121)
Wiersz wspaniały, budzik nie bardzo. Dopiero dzisiaj
odwiedzam ten wiersz. Pozdrawiam z podobaniem.
Cudne rozmarzenie :) Pozdrawiam z podobaniem :)
Piękny, a puentom rozłożyłeś mnie na łopatki :)
Piękne miłosne i rozmarzone wersy, też moje klimaty,
pozdrawiam serdecznie.
Cudo rozmarzenie
Szkoda ze 6a wybila:)
:)
Dobiłam do setki;-))) a co ;-)))
Arku jak zwykle się nie zawiodłem
Uwielbiam te klimaty . Obecnie szukam nastroju by coś
rozmarzonego
albo romantycznego wykrzesać z siebie więć pokręcę się
po Twoich wierszach ;)
Wspaniały wiersz. Rozmarzony, rozpalony, rozcałowany
sen przerwany brutalnie o szóstej...nic tylko chce się
krzyczeć: " Budzikom śmierć" ;))
Udanego weekendu i słodkich snów z happy endem :)
Pozdrawiam serdecznie:)
Trafiłem i z Twoją "Świtezianką" bardzo miłe spotkanie
mnie nie ominęło. Bardzo na tak.
Pozdrawiam.
och jak ja lubię Świteziankę :-) wzbudziłeś słodką
nostalgię w moim sercu :-)
Zaskakujące zakończenie. Trafiłem tu, bo zaprosiłeś
Jelonka, a ja skorzystałem z zaproszenia. Ja z kolei
zapraszam Cię do mojej Świtezianki.
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/switezianka-506052
A może to jedna i ta sama?
Pięknie napisany z zaskakującą puentą. :)
budzikom śmierć
Sorry...zatrzymałam się przy Świszczypale :-)
No nie mogę...muszę powiedzieć:
Czy Ty serca nie masz, żeby nastawiać budzik, jak się
umawiasz z dziewczyną ??????
Fajne...ja się chyba przeniosę na stałe do Krainy
Poezji Romantycznej.
To jest życie! Ech...latać po polach zakatarzona.
Te Świtezianki jakże kochamy,
bo przecież przy nas... jedyne mamy.
Chyba się rozczuliłem.