Syzyf
Zmęczony pasmem niekończących się
porażek,
prób rozpoczętych, by zmienić bieg
zdarzeń
zakończonych w środku, z daleka od
celu...
Wyczerpany klęskami błędy swe powielam.
Świadomy bezsensu swojego działania
układam dom z kart wiedząc, że upadnie
zaraz.
Czasem tylko myślę: po co ten głaz wtaczać,
skoro wiadomo, że znów spadnie?
Chyba po prostu nie potrafię zostać razem z
nim na dnie...
autor
Carramba_Cortez
Dodano: 2007-12-11 19:23:41
Ten wiersz przeczytano 640 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
"Po co głaz ten wtaczać skoro i tak spadnie==nie
potrafię trwać, wraz z nim, gdzieś na dnie=="()
Pięknie powiedziane; świetny zamiar i dobrze wykonany.
O, trzeba częściej zaglądać do Mości Carramba Cortez.
niekiedy tak jest,że ciągle musimy na nowo
walczyć...zaczynać trud od nowa żeby jakoś żyć,ale
warto,choćby po to aby popełniać te same błędy,trzeba
też podjąć jeszcze jeden trud-nauczyć się ich w końcu
nie powielać,na ile jest to możliwe,a gdzieś w drodze
starać się odpocząć i nacieszyć życiem:)świetny
wiersz:)
Pięknie porównanie do syzyfowej gonitwy nieraz może
być dno piękna a pod nim następne a jeśli to dno daje
szczęście to wybór Wiersz refleksyjny dobry
madry wierszyk, ostatni wers do mnie
przemowil...pozdrawiam