Szczęście i ból
Kto z nas jest szczęśliwy
Jak wielu na świecie
Myślałem, że jadę
Choć może pod ramą*
Jedynie się dziwię
Gdy mówią, że przecież
I szczęście i biedę
Czujemy tak samo
Lecz kiedy się waham
Czy cieszyć się głupim
I tak ślepym szczęściem
Co do mnie przyłazi
To zawsze mam stracha
Że ból złodziej łupnie
I miód z dziegciem często
Zmieszany mam w kadzi
Bo złego wspomnienie
Ważniejszym nam bywa
(To chwila ekstazy
lecz w inną już stronę)
Od szczęścia, spełnienia
Co brzmi -: - Patrz! Jak pływam!-
Mocniejszym sto razy
Jest przecież: -Ja tonę!-
*Tam, gdzie rowerów mało a dzieci dużo
chętni do jazdy chłopcy, nie sięgając do
siodła a nawet ramy (z powodu zbyt krótkich
nóżek) jeżdżą "pod ramą"
Komentarze (28)
Wiem jak się jeździ pod ramę:) Może i racja. Myślę
jednak, że zło które nam się przytrafia jest po to by
wyciągać wnioski, inaczej ono wygra, weźmie górę
umniejszając nasze szczęście.
Co ja jeszcze mogę napisać - wszystko napisano już
wcześniej, ja nie mogłam bo mnie nie było więc dziś
tylko dodam - prawdziwa poezja- prawdziwa, wiersz
mistrza godny i tyle !!!
Nigdy nie czytałam Twoich wierszy(rzadko tu bywam
ostatnio)ale jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich
wierszy jak i warsztatu poezji.
sporo mądrych przemyśleń w twoim wierszu, dajesz
temat do refleksji a o to tak naprawdę chodzi w poezji
Wszystko w zyciu przemija,,szczescie tak
krotko trwa i bol bywa szybko zapominany,,dobry
refleksyjny wiersz.
Bardzo trafne spostrzeżenie. Jednak największe emocje
przynosi strach, nie daj Boże go spotkać.
no no! nadaje sie na tekst nowego hitu Feela!
beznadzieja! gratuluje! brak stylistycznej
konsekwencji jest rażący
Ciekawy i płynny wiersz. Końcówka fajna. I dzięki za
to wyjaśnienie - pomogło :)
jak jeden z nielicznych ratuje autor tym wierszem
twarz temu portalowi bo wiersz jest dobry, może powiem
inaczej, nie nadaje się tutaj ale jedynie z tego
powodu, że jest za dobry na to by być między tymi
pseudowierszami na Topie.
Szczęścię i nieszczęście... nieodłączna para. Gdy
jedno siedzi z nami przy stole, drugie czai się i
czeka. Dobry wiersz o życiu. Obudziłeś wśród nas
wspomnienia... jazda pod ramą, ta była marzeniem i
nieraz szczytem możliwości.
Głosu nie dam, bo warsztatowo toporne te słowa, ale
sentymentalnie smakowity. Reasumując: temat jest, ale
wykonanie kuleje.
Twoje "pod ramą",czytam "pod wozem",że też kręgosłup
się nie pokrzywił od tych akrobacji,pamiętam te
czasy...Ja miałam tylko koło od roweru,ale od czego
wyobraźnia.Podejście do spraw tego świata zależy w
dużym stopniu od osobowości,znam twardzieli ich nic
nie wzruszy,wychodzą częściej obronną ręką.Wiersz
nasunął mi szereg myśli i o to chodzi...
Myślę, że autor Bałachowski ma sporo racji; co byłoby
warte szczęście bez kilku łez?, sól i miód są
potrzebne tak samo bardzo, jetem na TAK.
po przeczytaniu zaczęłam się zastanawiać... czy
faktycznie tak jest...pozytywne emocje jakoś tak
naturalnie nas rozanielają, a negatywne szarpią
nami...nie bez powodu mówią, że można np. upić się
miłością i wytrzeźwieć z bólu :) dobry wiersz...jak
zwykle skłaniający do rozmyślań
fantastycznie zobrazowałeś tytułowe stany.. to prawda,
że oba odczuwa się tak samo, bo nieodłącznie naszemu
życiu towarzyszą.. nie można być tylko szczęśliwym lub
tylko nie.. przyroda lubi równowagę.. i fakt - tonąć
łatwiej, bo po co walczyć, skoro można się poddać..