Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

SZMARAGDOWA KOMUNIA

Rumak czerwony, nie realny,
galopował w szaleństwie jak gorączka..
Łany mieniąc purpurowo mą pamięcią wciąż
zawodną... gdy zapomnieniu zdałem skroń,
najsłabszą miłość zwodząc wobec
marzeń.

Imaginacja ma z ruiny wschodziła
głęboką tarczą wieczornego słońca,
i przed przyjaźni katem tylko, swe sekretne
wronia darowałem.

Albowiem przed czas ów upiorny,
mnie śnieżycą ignorancji łamał w tłumach...
gdzie daleko mi do ramion ludzkich było
i w natury wdzięku spocząłem gorąco.

Tamten rumak sierścią krwawą stał mi znakiem
odwrócenia,
buntu siłą nie przekorną, gdy mym błędem został
wielkim.

Gdyż ja sam komunię zielną, żywicą
sprawiłem, połączenia z łąk przepaścią,
ze wzgórz cnotliwą koniczyn okwietnością ...

Moja przyjaźń zimą kwitła nawet, gdy świetlików
szkło zmrożone, zakwitało mlecznym ogrodem paproci.

Moją winą były obarczenia, co tłum ludzki
znienawidziły, czarnym murem oddzielając,
prozę życia najprawdziwszą...

Sam te stroni szmaragdowe ukochałem,
z realni wówczas wykorzeniając swoje racje,
gromady stadnej pozbywając się przed
pędzącym czerwonym koniem, moim świadkiem
i łącznikiem...

Szept natury poławiałem, w samotności ,mym ogrodzie.
Pojmowania odsłonięte strączki mnie karmiły,
gdzieś w oddali, w samym runie wyspy mi umiłowanej.

Pod paproci zielonym skrzydłem swe marzenia
w iglastej darni skryłem,
zawierzając swojej prawdzie, drzewom bliskim
tajemnic księgę wnętrza darowałem.

W kwiatach widząc legiony strażników i przyjaciół.
Sam w tym zielonym obwarowaniu pozostawałem,
dojrzewając ku przejrzeniu, gdy z mych oczu
płatek aksamitnie rudy opadł...

I pobladła sierść rumaka, galop zwolnił w zatrzymanie
znakiem wodnym wśród skał ostrych,
wśród drzewnych skrzatów szczęścia...

Po raz pierwszy zawróciłem, tak zdziczały, barwnie obcy.
Oddal bliską sercu memu porzuciłem w drapieżne
historie mrocznego lasu... lecz sercem stałem się
zawzięcie rozwarty, zbyt słaby ze wcieloną naiwnością.

Los mnie trawił czarnym kirem, zaślepiając zmysłów
ostrość, tępiąc dłoni czułe igły co drzew szorstkość
pojmowały, korę słysząc swą pieszczotą,
z pąków nektar wierszy zachowując...

autor

PIOTR

Dodano: 2007-06-04 21:59:09
Ten wiersz przeczytano 768 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Biały Klimat Mroczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »