Tak bez do widzenia...
Gdy zamknę oczy, widok zawsze ten sam
Warszawa, znajoma Praga Południe
Tak miło ją pamiętam ,tak dobrze znam
Bo tylko na Pradze bylo mi cudnie
Dzisiaj kolorowej Pragi już dla mnie
zabrakło
Zostały szare, brudne, monotonne ulice
Dzisiaj już wszystko na niej wyblakło
Odkąd Ciebie na niej nie widzę
Uciekłeś stąd niespodzianie dnia pewnego
Bez żadnej kartki, bez "do widzenia"
Zabrałeś mi kawał życia - dlaczego?
Dziś już nie masz nic do powiedzenia
Świat się ode mnie może odwracać
Ludzie potępiać i wytykać palcami
A ja Cię przyjmę, gdy będziesz wracać
Bo mnie nie będzie, gdy koniec z nami
Komentarze (1)
Smutny obraz rozstania... Mimo to, wiersz się podoba i
zasługuje na plusik. Pozdrawiam :) B.G.