tata
nie lubił wyrzucać jedzenia
czerstwe bułki drobił do mleka na
śniadanie
ze skórek po jabłkach do placków
gotował kompot
obierki z kartofli
och to była cała długa historia
zbierał je w metalowej kance na podwórku
dodawał resztki ze stołu i
woził na rowerze
który czule nazywał Józikiem
do chłopa za miasto
pamiętam jak w sobotę
wysyłał mnie do sklepu
po dwa kotlety na niedzielny obiad
mama dzieliła każdy na dwie części
- było nas czworo -
rozbijała cieniutko
smażyła na smalcu
i cały dom pachniał dostatkiem
miał też w sobie miłość do kwiatów
odbierał mi je
gdy je niosłam do kubła
i mówił
- nie dość jeszcze zwiędły
by je wyrzucać córeczko
a zresztą najlepiej nie ścinać kwiatów
niech sobie rosną na chwałę -
do dzisiaj nie wiem na czyją
żałuję że go nigdy nie spytałam
tata był dobrym człowiekiem
Komentarze (7)
Piękny wspomnieniowy wiersz. Każdy chyba czuje ten
niedosyt rozmów.
Pozdrawiam
Piękne wspomnienie bliskiej sercu osoby. Ciepło
pozdrawiam ;-)
Piękne, wzruszające wersy...
Pozdrawiam
wzruszające wspomnienie.
Tak był.
Wzruszający wiersz.
Przepiękne wzruszające wspomnienie.
Pozdrawiam ciepło i życzę miłego dnia :)
łzę puściłam... bo w ten sposób pamiętam moją mamę...
{*}