Triumf
co dzień przeżywam jakąś przygodę
i pokonuje przeszkody;
codzienne trudy i znoje
nie mogą mi drogi zagrodzić
brnę naprzód przez bagna i w błocie
prę naprzód w brudzie i pocie
wytrwale chcę dążyć do celu
choć sił brakuje w sytuacjach wielu
choć czasem w łzach upadam
i bezsilność mnie bierze,
będę się wspinać na szczyt
chociaż już jestem wysoko,
jednak ja jestem zachłanna,
chcę mieć więcej
Póki nie będę najlepsza-nie spocznę
Wejdę na szczyt, osiągnę cel
i będę triumfować!!!
dopiero potem spadnę...
Komentarze (2)
ambitna jesteś.......... to dobrze...a cel jest tuż
tuż ...:-}
”Wejdę na szczyt, osiągnę cel
i będę triumfować!!!” – Widzę że ambicja
przez Ciebie przemawia. Obyś tylko Syzyfem nie została
–(odpukuję aby nie zapeszyć) Wiersz bardzo
ciekawy i godny zastanowienia.