Ty nie
M.
Ty nie kłamiesz
Nie mielesz w ustach słowa
Dobierając ostrożnie, jak na wystawę
Wybieg przezroczystych kłamstw,
Szklane i gdy dumnym krokiem
Wychodzą z ust, spadają na ziemię
I roztrzaskują się na kawałki..
Bezwartościowe..
I nie mrużysz oczu
Nie trenujesz ich, by niewzruszone
I pozornie prawdziwe mogły patrzeć w inne
oczy
Bez przeszkód i bez odwracania, mimo że
Z ust sączy się blaga..
Nie studiujesz każdego gestu
By był zgodny w 100 procent
Z tym, czego oni oczekują, i przed
lustrem
Nie robisz z prawdziwego siebie –
fałszywego
Nie poświęcasz uwagi każdemu krokowi,
By pokazywał wszystkim, jaki
‘naprawdę’ jesteś,
Bo wiesz,
Po jednym ruchu można ocenić człowieka
Każdy ruch mięśni, każda myśl wypowiedziana
I wzrok, którym nas obrzucasz, są
spontanicznie
Dyktowane przez serce..
I nawet, jeśli czasem rzucasz się na zbyt
głęboką wodę
I nie myśląc robisz –
Widzą błysk w Twoim oku
Gwałtowny ruch ręką, drżenie
Na Jej widok –
Choć cię odrzucają,
Tego ci zazdroszczą
Bo jesteś prawdziwy
Bo Ty nie kłamiesz
Komentarze (4)
i znów tan uczuciowy klimat...masz bardzo ładny styl
pisania. popracowałabym jeszcze nad doborem słów, bo
nie zawsze łączą się w logiczna całość
Bardzo ładny wiersz o przyjacielu. Pozdrawiam.
to podstawowa cecha człowieka by być sobą i wtedy nie
ma masek ale niezbędna odwaga Bardzo ładny wiersz
Wartość wynosi + Pozdrowienia:)
zabrzmiało jak rozmowa chwalebna z
kumplem-przyjacielem, na którym peelce co nieco
zależy, nie jest źle.