ulepmy znowu świat,z ciepłego...
Biegnę!Pędzę,szybciej i dziko,nie patrzę za
siebie czy na boki,
bo zobaczyłbym siebie,tu,teraz i zginął w
czeluściach rozpłakanej miłości.
Więc pędzę,szukam Ciebie pośród już
zwiędłych kwiatów,drzew z podciętymi
gałęziami,
ciągle słyszę głos serca swego,na
reanimacji.
Biegnij!Dogoń raz jeszcze przeznaczenie,
ożyw kwiat najpiękniejszy,podaruj
jej,zdobądż spojrzenie.
Ratuj mnie,ratuj was,ulep świat na nowo z
pocałunków i ciepłego chleba,
weżcie się za ręce,nie patrzcie na czerń w
przodach życia,tylko na siebie.
Więc ożywiam kwiaty łami i nadzieją,troszkę
nawet podniosły swe kielichy,
pytają,po co budzisz nas z agonii,czyżby
Anioł chciał nam dać życie?
Ja odpowoem,nie wiem,też jak wy,zasypiam
powoli,
lecz wiara i ostatek sił wyciąga rękę do
mej duszy,może znów was stąd zabiorę.
Pójdziemy tam,gdzie nic nie wiadome,ale nie
musi,
dopuki tęsknota,dopuki myśli w sukniach
roztańczonych,dopuki,ja i Ona,a obecność
nasza serca kusi.
Nie wiem,moje kwiaty obumarłe,może
błyskawica przetnie znów wasz żywot i nie
podleję was więcej łzą nadziei,
może już umrzemy,może to nasz koniec,ale
pragnę i wierzę.
Więc nie zostawię kwiatów,łąk,drzew i
spacerów w czerwieni usmiechu,
nie poliżę stóp Samotności,przed ostatnim
oddechem.
Poproszę,poczekam,posłucham serca,co
ostatkiem sil krzyczy,ratunku!
Tylko ma powloka i milość może ocalić
resztę od zguby.
I jej wola,jej tęsknota,myśl
rozkwitająca,że nie kończy się świat,bo
jeszcze jestem z boku,
że chce i już,bez tłumaczeń powodówq.
Więc biegnę,pocvzekajcie kwiaty,
wrócę!Z sercem pełnym życia,uratuję nasze
światy.
A jeśli nie będzie mnie,cóż,niebo nie
zawsze jest zwiarciadłem Boga,
czsem to mapa klęski,schylcie spowrorem
kielichy,gdy z daleka nie zawolam.
Ale wierzę!kocham i widzę jej nadzieję,
widzę,że możemy.Więc biegnę.
Do domu,do bezkresu piękna,do głosu,co nie
cofa się przede mną,
biegnę!Jestes tam Aniołku?poczekaj,zaraz
będę,potem będziemy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.