Upojenie
Pobudka czas nadszedł by wstać,
Krawędzi łóżka się złapać.
W głowie słychać głuchy szmer,
Usta suche jak papier.
Spierzchnięte są one z braku
Karmazynowego maku,
Wokół tyle tego kwiatu,
Lecz brakuje aromatu.
Narkotykowe upojenie
Wprawiło ciało w rozedrganie.
Ponownie chce być na haju,
Przedrzeć się znowu do raju.
Maku jednak zabrakło,
Głowę jak lufkę stłukło.
Wszędzie mydło i powidło,
Ja pragnę poczuć pachnidło.
05. 01. 2011
autor
Fabriano
Dodano: 2011-01-05 17:18:24
Ten wiersz przeczytano 585 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Autor ma wybujale marzenia niczym soczyste owoce
rodzace sie na drzewcowej koronie dotykajacej chmur.A
zetknal sie z proza zycia.
Gdzie te aromaty?Moze drzemia troszke?
bardzo ciekawy temat wiersza....nie w ten sposób
wygląda ucieczka....pozdrawiam autora za pomysł...a
jeszcze tylko nie rób eliksiru do pachnidła
..pozdrawiam
Jezu, ratuj. Temat wziąłeś dobry, ale wykonanie
pozostawia bardzo dużo do życzenia. raz - akcent: raz
na przedostatnią, raz na ostatnią sylabę - tego nie
należy bez ładu i składu mieszać. Dwa - rymowanie
gramatyczne - nie rymuj tych samych części mowy, a już
zwłaszcza w tej samej liczbie, rodzaju czy przypadku.
Trzy średniówka, cztery, nie wszędzie zgodna ilość
sylab. Pięć - poważny temat - a ujęcie budzi uśmiech.
Pracuj i bardziej się przyłóż bo tekst wygląda na
pisany na kolanie. Niestety, nie moge uczciwie
powiedzieć, że się spodobał.