***
pewna Twojej obecności
codziennie rano zakłada(ła)m
miękkie kapcie
codziennie
bezpiecznie stąpa(ła)m
omija(ła)m kurz
i resztki wybitych godzin
bez chwili trwogi
jak dziecko uczące się chodzić
przemierzałam w nich świat
marszem przez śnieg
błotniste kałuże
codziennie
pewna dojścia do celu
mając je na stopach
ciepłe
niepewna czy będziesz-
marznę
każde szkło wbija się
tak łatwo
bosa
boję się wyruszyć
autor
autoironia
Dodano: 2010-12-21 13:11:35
Ten wiersz przeczytano 514 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Trafiłem do tego wiersza przypadkiem. Jednak po
przeczytaniu wywarł on na mnie pozytywne wrażenie. Ma
coś w sobie, bo potrafi zaciekawić i rozbudzić myśli.
Pozdrawiam:)
ciekawy metaforyczny wiersz, i do tego ta niepewność
czasu - dodaje smaczku