Wiosenne potrzeby.
z domu brykamy...
Laski potrzebuję,
nie do podpierania
i nie marszałkowskiej,
ale do kochania.
Chcę, by ugasiła
chuć moją gorącą
usta mi podała
brodę potargała.
Piękność niepotrzebna,
uśmiech pożądany,
lekkość charakteru
włosy-zboża łany.
Ech to przez tę wiosnę
amory mi w głowie,
a żona nie laska?
ktoś zaraz podpowie.
...ale do żon wracamy.
Komentarze (9)
Dziękuję za wytknięcie ortograficznego potknięcia,
jest mi naprawdę wstyd,poprawię.
Co do czkawy to jest jak najbardziej na miejscu, bo ja
nie silę się na tworzenie Poezji
tylko piszę bzdety i cieszę się gdy wywołam
czyjś uśmiech. Co do tzw. riposty to raz jeszcze
mówię:TO ŻART.
wybacz, przez twoją arcywypocinę dostałem ataku czkawy
:D a zapomiałem od tego dodać że twoja riposta pod
moim adresem jest tak prymitywna, że już kapuję
dlaczego tak bronisz tych rozwiązłych panien - bo swój
do swego ciągnie :D pozdrowienia złośniku a nieważne
pisze się razem.
Zabawny :) Odnośnie komentarza do thrillera - klimat
tam był ustawiony jako mroczny. i wszystko się
zgadzało - aż do przedostatniej strofy :) Niestety
admin nie udostępnił opcji: przerażająco wesoły :)
pozdrawiam.
na wiosnę amory tkają fantazje..zabawnie i lekko ;)
Bardzo otwarty tekst. I to mi się podoba, tak trzymać.
Szkoda, że nie mogę uścisnąć Ci dłoni. Pozdrawiam:)
ależ się uśmiałam :D
Trzymaj się żony :)..bezpieczniej.. M.
amory najlepsze li tylko w małżeństwie...
Gdy na wiosnę krew się zburzy, sam nie możesz zostać
dłużej, laska ci potrzebna już bo bez laski ani rusz.